Zamiast usłyszeć harmonię świata, usłyszeliśmy kakofonię dźwięków, szum nie do zniesienia, w którym rozpaczliwie próbujemy dosłuchać się jakiejś najcichszej melodii, najsłabszego chociaż rytmu. Parafraza szekspirowskiego cytatu jak nigdy pasuje dzisiaj do tej kakofonicznej rzeczywistości: Internet to coraz częściej opowieść idioty pełna wściekłości i wrzasku. Olga Tokarczuk, 7.12.2019 Słuchałam wczoraj mowy Olgi Tokarczuk, która wydała mi się tak dobra, tak mocna,… Czytaj dalej
Kiedyś wydawało mi się, że w życiu jest moment, punkt do którego się dąży i to już, to wtedy, jest spełnienie, a następnie ciąg dalszy życia w nim. Jest taki piękny cytat z filmu Godziny: „Pamiętam, któregoś ranka wstałam o świcie. Poczułam, że jest tyle możliwości… Pomyślałam wtedy: oto początek szczęścia i będzie go tylko więcej. Nigdy nie przyszło mi… Czytaj dalej
“Even the darkest night will end and the sun will rise.” – Victor Hugo Na dłuższy czas się odłączyłam. Pamiętam, jak beznamiętnie oglądałam kolejne zdjęcia i internetowe mądrości na temat motywacji i za każdym razem mniej chciało mi się cokolwiek z nich brać. Trudno było znaleźć coś, co naprawdę byłoby mi bliskie, a problemy dotyczące przeziębienia i tygodniowej przerwy w… Czytaj dalej
Przez ostatnie miesiące rzadko świeciło dla mnie słońce. Choć lato było upalne, a ja starałam się jak mogłam ułożyć plan B, jak radziła pewna czytelniczka, zniesmaczona tym, że ośmielam się cierpieć i nie być dzielna, choć starałam się pogodzić, zaakceptować, żyć dalej, to promienie światła widywałam tylko od czasu do czasu. Tak bywa, wiem. O tym, że rozpoznano u mnie… Czytaj dalej
Miałam już ruszać w drogę do hostelu w okolicy startu, ale nadal nie byłam spakowana. Moja głowa się wyłączyła, pakowałam się i rozpakowywałam, żeby sprawdzić, czy zabrałam wszystko, co potrzebne – i tak kilka razy. Za każdym razem czegoś zapominałam. Od hostelu w samym centrum miasta dzieliły mnie jakieś dwie godziny drogi, więc nie było mowy o powrocie. Robiłam to… Czytaj dalej
Czy mieliście kiedyś tak, że chcieliście wyjść z siebie, wyjąć sobie serce i położyć je na dłoni, wyciągając w stronę drugiego człowieka, a on nie widział? Że staliście przed nim już w zasadzie nadzy, nie w sensie ubrań, ale w sensie emocji, słów, po prostu Wy i to serce na dłoni? A w środku wszystko mówiło najpierw cicho, potem coraz… Czytaj dalej
Byłam szalenie podekscytowana tym trekkingiem, jednak kiedy nadszedł moment zabrania plecaka i zamknięcia hotelowych drzwi, chciałam się wycofać. Częściowo ze strachu, częściowo demonstrując swój bunt przeciwko wszystkiemu, a najbardziej mojemu samopoczuciu związanemu z rozstaniem z kimś, kogo kochałam. Chciałam, jak dziecko, stać i tupać nogą – tyle, że byłam sama, więc nikogo by to nie obchodziło, a czas uciekał. W… Czytaj dalej
Kilka dni temu stanęłam przed lustrem i popłakałam się. Nie dlatego, że nienawidziłam odbicia, raczej z żalu — że moja praca nie przynosi efektów, że nie mam kontroli nad moim ciałem w zakresie, w jakim chciałabym mieć, że nic właściwie nie idzie jakbym chciała. Wieczorem jednak odbyłam 50-minutową sesję na orbitreku, mimo zniżki formy, braku widoków na poprawę i ogólnego… Czytaj dalej
Doing things changes things.