Kryzysy

Nie bierz się w garść

19 listopada 2016
Jest rok 2003, czy 2004. Budzę się rano w miej­scu, w któ­rym nie chcę być. Sny były pięk­ne, 3 sekun­dy po obu­dze­niu docie­ra do mnie codzien­ność i łzy zaczy­na­ją pły­nąć po policz­kach. Muszę wstać i wyjść z domu, któ­ry trud­no nazwać domem. Miej­sca, w któ­rym śpię i trzy­mam rze­czy, ale w któ­rym nikt mnie nie chce. Czytaj dalej
Sie­dzę i zja­dam kolej­ny kawa­łek piz­zy, potem popra­wię ser­ni­kiem. Mia­łam wiel­kie pla­ny, kon­kret­ne pomy­sły, dziś jestem w tym samym miej­scu, co mie­siąc, dwa, czy rok temu. Nigdzie. Nigdy. Może być rok 2008, ale rów­nie dobrze 2011. Może być pięk­na wio­sna, albo wcze­sna jesień. Może to być zima. A tak­że rok 2009, czy 2010. To nie ma żad­ne­go zna­cze­nia. Znów nie… Czytaj dalej
Chcę schud­nąć, prze­biec mara­ton, zmie­nić pra­cę, napra­wić zwią­zek, wpisz sobie tutaj co tyl­ko uwa­żasz, bo cho­dzi o to, że… no po pro­stu, chcesz speł­nić marze­nia, jak wszy­scy. Gorzej, jeśli chcesz już. Na jutro, naj­póź­niej na za tydzień, a mie­siąc to już hory­zont, któ­re­go nie widać. Wszyst­ko musi dziać się szyb­ko, bo ina­czej… co? No wła­śnie, co? Zre­zy­gnu­jesz? Czytaj dalej

Motywacja

Nie dasz rady?

23 października 2016
Kil­ka mie­się­cy temu pod­czas kon­fe­ren­cji dla kobiet pro­wa­dzi­łam pre­zen­ta­cję na temat zmian. Przed nią odby­wał się panel dys­ku­syj­ny, w cza­sie któ­re­go zapro­szo­ne panie dzie­li­ły się swo­imi histo­ria­mi, głów­nie biz­ne­so­wy­mi – jak to się sta­ło, że uda­ło im się zało­żyć fir­mę, odnieść suk­ces na ryn­ku i się na nim utrzy­mać. Jed­na z nich wspo­mnia­ła, że nawet przez moment nie zakła­da­ła poraż­ki,… Czytaj dalej
Leni­wa sobo­ta. Leżę, tro­chę w posta­ci prze­zię­bio­ne­go warzy­wa, na kana­pie przed tele­wi­zo­rem, co nie zda­rza mi się zbyt czę­sto. Prze­rzu­cam kana­ły nie szu­ka­jąc nicze­go spe­cjal­ne­go, bo i tak mój mózg dziś nie ogar­nie zbyt wie­le i nagle tra­fiam na coś, co spra­wia, że sia­dam, wbi­jam wzrok w ekran i zasty­gam. Czytaj dalej
On, wyspor­to­wa­ny, umię­śnio­ny, ubra­ny w mod­ną, dość obci­słą koszul­kę Under Armo­ur. Ona, z dużą nad­wa­gą, w luź­nych ubra­niach, przy­gar­bio­na, ze wzro­kiem wbi­tym w zie­mię. Bie­gną, truch­ta­ją. Macham jej, jak to bie­ga­cze mają w zwy­cza­ju, ale nie widzi. Naj­pierw myślę – jak cudow­nie, że ma wspar­cie. Potem – jakie to smut­ne, że my, gru­bi, tak czę­sto musi­my się bro­nić, kie­ru­jąc wzrok… Czytaj dalej
Wcho­dzi­li­śmy pod górę w dość żwa­wym tem­pie, tro­chę przy oka­zji sapiąc, ale też w mia­rę swo­bod­nie roz­ma­wia­jąc. Kamyk po kamy­ku, krok po kro­ku, zda­nie po zda­niu. Przez dłuż­szą część tra­sy widzie­li­śmy głów­nie drze­wa, ale po kil­ku­dzie­się­ciu minu­tach powo­li zaczę­li­śmy wynu­rzać się z lasu, a moim oczom uka­za­ła się cudow­na prze­strzeń. Poło­ni­na Wetliń­ska. Czytaj dalej
Praw­do­po­dob­nie każ­dy chciał­by odnieść jakiś suk­ces: mieć dobrą pra­cę i dobry zwią­zek, dużo kasy, być szczu­płym i, na przy­kład, bo to aku­rat bar­dzo mi bli­skie, prze­biec mara­ton, czy też prze­biec ten mara­ton w cza­sie poni­żej 3h. To takie rze­czy, któ­re łatwo mówić na spo­tka­niu przy piwie, rzu­ce­nie krót­kie­go „ale bym chciał” nic nie kosz­tu­je. Potem bie­rzesz kolej­ne­go łyka piwa, kro­isz… Czytaj dalej
Kil­ka tygo­dni temu. Na Face­bo­oku wyska­ku­je mi zdję­cie model­ki Plus Size. Nie, że XXXXXXXL, po pro­stu dziew­czy­ny z nad­wa­gą ubra­nej w kostium kąpie­lo­wy. Czy­tam. Jakaś fir­ma wypu­ści­ła na rynek linię kostiu­mów kąpie­lo­wych dla osób z nad­wa­gą i poka­zu­je w rekla­mie, że takie ma. OK, news jak news, czło­wiek z BMI powy­żej nor­my też może potrze­bo­wać kostiu­mu, wyda­ło mi się to… Czytaj dalej
Inter­net pełen jest uśmiech­nię­tych zdjęć ludzi osią­ga­ją­cych suk­ce­sy. Jeden otwo­rzył wła­sny biz­nes i zara­bia kro­cie, dru­gi schudł 50kg, trze­ci wła­śnie zła­mał barie­rę 3h w mara­to­nie. Czwar­ty miał nie cho­dzić, a spraw­no­ścią nie ustę­pu­je zdro­wym ludziom, pią­ty mimo bra­ku per­spek­tyw „wyszedł na ludzi” i daje radę. Jest coś, co moim zda­niem łączy więk­szość z nich. To samot­ni dłu­go­dy­stan­sow­cy. Czytaj dalej


Doing things changes things.