Jest rok 2003, czy 2004. Budzę się rano w miejscu, w którym nie chcę być. Sny były piękne, 3 sekundy po obudzeniu dociera do mnie codzienność i łzy zaczynają płynąć po policzkach. Muszę wstać i wyjść z domu, który trudno nazwać domem. Miejsca, w którym śpię i trzymam rzeczy, ale w którym nikt mnie nie chce. Czytaj dalej
Siedzę i zjadam kolejny kawałek pizzy, potem poprawię sernikiem. Miałam wielkie plany, konkretne pomysły, dziś jestem w tym samym miejscu, co miesiąc, dwa, czy rok temu. Nigdzie. Nigdy. Może być rok 2008, ale równie dobrze 2011. Może być piękna wiosna, albo wczesna jesień. Może to być zima. A także rok 2009, czy 2010. To nie ma żadnego znaczenia. Znów nie… Czytaj dalej
Chcę schudnąć, przebiec maraton, zmienić pracę, naprawić związek, wpisz sobie tutaj co tylko uważasz, bo chodzi o to, że… no po prostu, chcesz spełnić marzenia, jak wszyscy. Gorzej, jeśli chcesz już. Na jutro, najpóźniej na za tydzień, a miesiąc to już horyzont, którego nie widać. Wszystko musi dziać się szybko, bo inaczej… co? No właśnie, co? Zrezygnujesz? Czytaj dalej
Kilka miesięcy temu podczas konferencji dla kobiet prowadziłam prezentację na temat zmian. Przed nią odbywał się panel dyskusyjny, w czasie którego zaproszone panie dzieliły się swoimi historiami, głównie biznesowymi – jak to się stało, że udało im się założyć firmę, odnieść sukces na rynku i się na nim utrzymać. Jedna z nich wspomniała, że nawet przez moment nie zakładała porażki,… Czytaj dalej
Leniwa sobota. Leżę, trochę w postaci przeziębionego warzywa, na kanapie przed telewizorem, co nie zdarza mi się zbyt często. Przerzucam kanały nie szukając niczego specjalnego, bo i tak mój mózg dziś nie ogarnie zbyt wiele i nagle trafiam na coś, co sprawia, że siadam, wbijam wzrok w ekran i zastygam. Czytaj dalej
On, wysportowany, umięśniony, ubrany w modną, dość obcisłą koszulkę Under Armour. Ona, z dużą nadwagą, w luźnych ubraniach, przygarbiona, ze wzrokiem wbitym w ziemię. Biegną, truchtają. Macham jej, jak to biegacze mają w zwyczaju, ale nie widzi. Najpierw myślę – jak cudownie, że ma wsparcie. Potem – jakie to smutne, że my, grubi, tak często musimy się bronić, kierując wzrok… Czytaj dalej
Wchodziliśmy pod górę w dość żwawym tempie, trochę przy okazji sapiąc, ale też w miarę swobodnie rozmawiając. Kamyk po kamyku, krok po kroku, zdanie po zdaniu. Przez dłuższą część trasy widzieliśmy głównie drzewa, ale po kilkudziesięciu minutach powoli zaczęliśmy wynurzać się z lasu, a moim oczom ukazała się cudowna przestrzeń. Połonina Wetlińska. Czytaj dalej
Prawdopodobnie każdy chciałby odnieść jakiś sukces: mieć dobrą pracę i dobry związek, dużo kasy, być szczupłym i, na przykład, bo to akurat bardzo mi bliskie, przebiec maraton, czy też przebiec ten maraton w czasie poniżej 3h. To takie rzeczy, które łatwo mówić na spotkaniu przy piwie, rzucenie krótkiego „ale bym chciał” nic nie kosztuje. Potem bierzesz kolejnego łyka piwa, kroisz… Czytaj dalej
Kilka tygodni temu. Na Facebooku wyskakuje mi zdjęcie modelki Plus Size. Nie, że XXXXXXXL, po prostu dziewczyny z nadwagą ubranej w kostium kąpielowy. Czytam. Jakaś firma wypuściła na rynek linię kostiumów kąpielowych dla osób z nadwagą i pokazuje w reklamie, że takie ma. OK, news jak news, człowiek z BMI powyżej normy też może potrzebować kostiumu, wydało mi się to… Czytaj dalej
Internet pełen jest uśmiechniętych zdjęć ludzi osiągających sukcesy. Jeden otworzył własny biznes i zarabia krocie, drugi schudł 50kg, trzeci właśnie złamał barierę 3h w maratonie. Czwarty miał nie chodzić, a sprawnością nie ustępuje zdrowym ludziom, piąty mimo braku perspektyw „wyszedł na ludzi” i daje radę. Jest coś, co moim zdaniem łączy większość z nich. To samotni długodystansowcy. Czytaj dalej
Doing things changes things.